Każdego roku pod koniec sierpnia szyję worek do przedszkola, a teraz do szkoły i do żłobka dla moich milusińskich. Worki na zdjęciach to prace z poprzednich lat. Te nowe woreczki dopiero powstają. W tym roku mój syn zamówił lokomotywę, więc będzie lokomotywa.
Taki worek jest potrzebny na kapcie, a w szkole też na strój sportowy, który dzieci przechowują w woreczku w szufladzie w sali (swoją drogą fajnie pani to wymyśliła, bo dzieci nie zapominają strojów). Zdjęcie drukuję na specjalnym papierze, który można naprasować na tkaninę. Wzór zawsze rysuję sobie na kartce, a potem wymyślam jak to przenieść na tkaninę. Wszystkie kawałeczki tkanin podklejam flizeliną i przyszywam jak zwykłą aplikację. Odkryłam, że im bardziej uproszczony wzór, tym efekt ładniejszy. Wcześniej zależało mi, żeby aplikacja miała dużo szczegółów, ale okazało się to zgubne, bo w ogromie szczegółów i wzorów gubi się to co najważniejsze. Samą mnie to zdziwiło. Wkrótce pokażę tegoroczne worki. Bardzo mnie cieszy ta praca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz