Święta coraz bliżej. W moim domu jest już sporo dekoracji świątecznych. Pozostaje zrobienie stroika na stół. Muszę przyznać, że nie lubię za bardzo robić takich stroików. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Przeważnie robię z dziećmi coś mało skomplikowanego. Mam już kilka takich prostych i efektownych pomysłów na swoim koncie.
Stroik nr 1 to styropianowa "oponka" owinięta ściśle zieloną wstążką. Do tego zielone listki wycięte z filcu przypięte szpilkami z czerwonymi główkami. Koniec. Bardzo prosty pomysł, który najpiękniej sprawdza się w połączeniu z przecudną haftowaną serwetką, którą dostałam od mamy.
Stroik nr 2 to pomysł last minute. Potrzebna jest tacka lub talerz, na którym układamy zielone gałązki, świeczkę i wszystko co mamy pod ręką- mandarynki, pomarańcze, pierniczki, laski cynamonu. Stroik pięknie pachnie i dobrze komponuje się z wigilijnymi potrawami na stole.
Kolejny stroik pięknie wygląda w półmroku. Do wysokiego szklanego naczynia wkładamy kilka bombek i łańcuch z malutkimi żarówkami. Najlepiej zasilany na bateryjki. I tyle. Kto powiedział, że stroik musi być skomplikowany?
Ostatni stroik to w całości dzieło mojego syna. Klasyk klasyków. Na drewnianym plasterku przyklejona została gałązka, kilka ozdób, trochę sztucznego śniegu, malutka świeczka. Prosto, ładnie, skromnie.
Takie są nasze pomysły. W tym roku na pewno na najważniejszym miejscu w naszym domu będzie stało dzieło mojego synka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz