Już za chwilę rozpoczynamy karnawał. Właśnie za oknem słyszę huk petard. Moje dzieci przygotowują czapeczki i serpentyny. Warto zrobić z nimi piniatę. Nasza powstała co prawda na urodziny, które obchodziliśmy przed świętami, ale na pewno to nie jest nasze ostatnie słowo w tej kwestii. Piniata to zabawka, czy może lepiej atrakcja, która przywędrowała do nas z Meksyku przez Stany Zjednoczone, gdzie też jest bardzo popularna. Można oczywiście kupić gotową piniatę. Jej koszt to 40- 100 zł. Piniata wykonana w domu nie kosztuje nawet 5 zł, a praca nad nią to sama przyjemność. Projekt naszej zabawki wykonał mój syn. Ja zrobiłam dodatkowo maseczkę i ozdobny kijek.
Jak zrobić najprostszą piniatę?
Potrzebny jest balonik, który oklejamy podartymi na paseczki gazetami. Można użyć kleju "Wikol" wymieszanego z wodą w proporcji pół na pół. Jeśli nie mamy akurat tego kleju, to można wymieszać zwykłą mąkę z wodą, również w proporcji pół na pół. Klej z mąki powinien mieć konsystencję śmietanki. Piniata schnie od 12 do 24 godzin. Kiedy gazetowa skorupka wyschnie, przebijamy balonik, wycinamy równy otwór o średnicy ok. 10 cm, przez który wsypiemy cukierki (podobno można wsypać nawet dwa kilogramy, to zależy ile warstw papieru nakleiliśmy na balonik; ja zrobiłam dwie warstwy i wsypałam kilogram cukierków). Następnie ozdabiamy piniatę bibułką według naszego gustu. My wycięliśmy paski niebieskiej bibułki, które zostały ponacinane i naklejone dookoła. Na koniec mój syn narysował "groźne oczy" i je również przykleiliśmy. Po wsypaniu cukierków trzeba jeszcze umocować sznurek, na którym piniata będzie mogła zawisnąć. Ja wycięłam kółeczko z bibuły, którym zakleiłam wlot na cukierki.
Jak wygląda zabawa?
Piniatę wieszamy (w naszym przypadku przydał się zabawkowy kijek i tatuś do trzymania), dzieci stają dookoła. Solenizant zakłada maseczkę, okręcamy go kilka razy i przy radosnych krzykach dopingu czekamy aż rozbije patykiem piniatę. Można ustalić ilość uderzeń. Jeśli nie uda się rozbić piniaty od razu, każde z dzieci próbuje po jednym uderzeniu, aż wszystkie cukierki wysypią się na podłogę. Dobrze, żeby przygotować dzieciom wcześniej pojemniczki lub woreczki, do których będą zbierać cukierki. Niektórzy wprowadzają też element rywalizacji- kto zbierze więcej cukierków, ale ja jestem przeciwna rywalizacji w ogóle i uważam, że szczególnie na takich urodzinach czy na zabawie wszystko powinno być przyjemne, radosne, bez porównywania się i ścigania kto lepszy. Nawet te zasady gry, które opisałam, moim zdaniem są umowne i można bawić się piniatą zupełnie inaczej. Wszystko zależy od naszych chęci i od naszej pomysłowości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz