środa, 23 sierpnia 2017

Co można zrobić z piasku?

      Z wakacji przywieźliśmy jeszcze piasek. Jak pisałam w poprzednim poście, w tym roku pamiątki z wakacji zrobiliśmy sami. A jak morze to oczywiście musi być piasek. I tak powstały bardzo miłe drobiazgi.
      Najpierw wykonaliśmy miseczkę piaskową na muszelki i bursztyny. Zimą będzie nam przypominać słoneczną plażę. Masa na miseczkę powstała z połączenia piasku i kleju "Wikol" w proporcji 1:1. Z takiej masy można wykonać dowolną konstrukcję przestrzenną lub płaską- wisior, obrazek, świecznik, rzeźbę, co tylko podpowie wyobraźnia. My na razie zrobiliśmy miseczkę. Jej brzegi ozdobiliśmy małymi muszelkami.

    Kolejny pomysł to obrazki z masy piaskowej. Masa powstała z mąki, wody, soli i piasku w równych proporcjach. Powinna osiągnąć konsystencję ciasta na naleśniki. Taką masę nanosimy na obrazek (warto wcześniej narysować sobie kontury). Później suszymy obrazek w mikrofalówce. Ja nastawiłam największą moc na 2 minuty, ale trzeba obserwować czy papier się nie przypala. Można pewnie też wysuszyć obrazek w piekarniku, ale trzeba uważać aby nie przypalić kartki. Natomiast lekkie pofałdowanie papieru jest tu nieuniknione. Po wysuszeniu, malujemy tło. Można poprzyklejać do obrazka drobne muszelki czy inne ozdoby. Dla dzieci jest to przyjemna zabawa i ciekawe doświadczenie.






sobota, 19 sierpnia 2017

Pamiątka z wakacji

    Co można przywieźć z wakacji prócz wspomnień i kilku fotografii? Niestety, coraz mniej ciekawych rzeczy. Wszędzie jest to samo. Sklep, stragan, restauracja- trudno o zaskoczenie. Zawsze szukam czegoś lokalnego- smaków, wyrobów, jakichś osobliwości, ale naprawdę jest z tym coraz trudniej. A jeszcze trudniej z takimi rzeczami dla dzieci. Dlatego w tym roku zrobiliśmy sobie pamiątkę sami. Jadąc nad morze zaopatrzyliśmy się w stosowną literaturę, w papier, kredki, klej         i postanowiliśmy mieć uszy i oczy otwarte. Przyznam, że dla mnie była to najciekawsza wyprawa nad morze, a i dzieci nie narzekały.
    Badaliśmy wiatry, prądy morskie, przyglądaliśmy się roślinom i zwierzętom. Wszystko opisaliśmy i narysowaliśmy w zeszycie, który jest materialnym dowodem wyprawy i naszą najpiękniejszą, wyjątkową i jedyną na świecie pamiątką.
    Moje największe odkrycie to przyroda. Prawie każdego roku jestem nad morzem i nie zwracałam uwagi na rośliny, ptaki, o drobnych zwierzątkach żyjących na plaży i w morzu nie wspominając. Chociaż..., przypomniały mi się trawy na wydmach i drobne kwiatki, które podobały mi się w dzieciństwie, ale jako dorosła osoba wcale ich nie zauważałam. Zobaczyłam ile jest piękna dookoła nas, tylko jakoś nie ma czasu się tym zająć. Bardzo jestem szczęśliwa, że w te wakacje się udało.
    Innym odkryciem jest świat poławiaczy bursztynu. Byliśmy na spotkaniu z takim panem i okazało się, że zarówno o bursztynach, jak i o ich pozyskiwaniu nie wiedzieliśmy nic. Wróciliśmy do pokoju z wypiekami na twarzy, a mój mąż z synem od razu zaczęli snuć marzenia o wyprawach po bursztyny (niestety, najlepsze połowy mają miejsce zimą, ale kto wie...).
    W tym naszym zeszycie - pamiątce schowaliśmy te dni, tę nową dla nas wiedzę i przede wszystkim nasze emocje i uczucia. Piękniejszej pamiątki nie kupimy nigdzie.










poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Obrazki na tamborku



      Wracam do tematu obrazków na tamborku, bo bardzo spodobał mi się taki pomysł na dekorację. Można wymieniać obrazki w zależności od pory roku czy humoru.
Tym razem prezentuję tamborki, które zrobiła dla mnie mama do mojej skromnej pracowni. Motywy zostały wyhaftowane krzyżykowo na kanwie. Pasują do klimatu wnętrza i jednocześnie do pracowni, w której szyję, wyszywam i wymyślam różne rzeczy.
A oto moje ukochane miejsce do pracy:


poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Zabawy na lato

     Latem często bawimy się na balkonie. Zorganizowałam tę przestrzeń tak, żeby służyła głownie dzieciom. Nasz balkon niejedno już przeszedł. Był czas, kiedy ustawialiśmy na nim dmuchany mały basen. Mieliśmy też małą piaskownicę i stoliczek do zabaw z wodą. I najbardziej polecam to ostatnie rozwiązanie. Stolik nie jest tak duży jak basen, a można go wykorzystać na różne sposoby- napełnić wodą zgodnie z przeznaczeniem lub piaskiem, lub po prostu drobnymi zabawkami.
    W tym roku naszym hitem, jeśli chodzi o zabawy na balkonie, jest zabawa z lodem. Wieczorem wkładam do pojemnika kilka drobnych zabawek i zalewam wodą. Później wkładam pojemniki do zamrażarki i od rana możemy się bawić. Wyjmuję takie duże bryłki lodu, a reszta to już inwencja twórcza moich dzieci. Można takie bryłki rozbijać przy pomocy narzędzi dla dzieci. Można polewać ciepłą lub zimną wodą. Można też posypywać solą. Wszystkie takie doświadczenia wywołują entuzjazm dzieci. Zabawa uczy, bawi, pobudza kreatywność i naprawdę sprawia nam wszystkim dużo frajdy.
     Inna ciekawa zabawa to tworzenie mas plastycznych z rzeczy dostępnych w domu. Takie masy można oczywiście kupić, ale po co, jeśli tyle ciekawych produktów mamy po prostu w domu. Dużo pomysłów można znaleźć w Internecie i my powolutku sobie je testujemy. Najlepszy jest domowy piasek na bazie mąki i oleju. Bardzo plastyczny, nie trzeba się martwić, że dziecko będzie chciało wziąć paluszki do buzi, czy, że się dramatycznie pobrudzi. Można taki piasek zabarwić domowymi przyprawami lub sproszkowaną kredą. Rewelacja!
    W domowych warunkach zrobimy też ciecz nienewtonowską i inne "glutki" na bazie żelu do prania czy jadalnej żelatyny. Przy okazji można sobie porozmawiać o stanach skupienia, właściwościach cieczy, albo o czymś zupełnie innym...
Zachęcam do zabawy!