Maszyna do szycia to dla mnie jeden z najważniejszych sprzętów w domu. Od dzieciństwa nie mogę bez niej żyć. Czasem odkładam ją na dłużej, ale zawsze przychodzi w końcu "zew natury", który każe mi bez względu na okoliczności usiąść do niej i coś uszyć. Uwielbiam te chwile.
Chciałam, żeby moja maszyna miała ładne ubranko. Oczywiście producenci wyposażają maszyny w walizki lub pokrowce, ale ja miałam ochotę na coś bardzo mojego. I tak powstał wygodny i ładny pokrowiec uszyty z kocyka polarowego z Jyska (znowu!), ozdobiony haftowanym obrazkiem, który przedstawia strój ludowy śląski. Trzeba przyznać, że w takim ubranku maszyna prezentuje się pięknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz