Chłopcy uwielbiają zabawę w piratów. Niektóre dziewczynki zresztą też. Jedno z moich bardzo wczesnych wspomnień jest w pewnym sensie związane z taką zabawą. W moim przedszkolu był wielki balkon, czy też taras. Kiedy wychodziliśmy tam z panią, uwielbiałam wyobrażać sobie, że jestem na okręcie, który płynie przez morza i oceany. Tworzyłam w wyobraźni całe historie, w których nie brakowało piratów, różnych morskich stworzeń i wielkich, niebezpiecznych fal. To morze przerażało i fascynowało jednocześnie.
Zrobiliśmy sobie z moim synkiem papierowy okręt i pirata z papugą na ramieniu. Jest statek, załoga, a morze znajdziemy wszędzie. Wystarczy uruchomić wyobraźnię.