niedziela, 30 kwietnia 2017

Lala na pierwszą komunię


      Sezon komunijny dopiero się zaczyna. Z roku na rok obserwuję coraz większe szaleństwo dotyczące strojów, prezentów, oprawy tej wyjątkowej uroczystości. W tym roku znowu wszyscy kupują w prezencie najnowsze gadżety elektroniczne. I dobrze. A ja uszyłam lalkę. Nie jestem naiwna. Wiem, że dziewczynki, które idą do komunii już z lalek powoli wyrastają (przynajmniej oficjalnie). Pomyślałam jednak, że będzie to miła pamiątka tego uroczystego dnia. Taki dodatek do tych "poważniejszych" prezentów.
     Sama pamiętam, że jako dziecko nie cieszyłam się wcale ani z pieniędzy, ani z innych drogich prezentów. Marzyłam o porządnej piłce do siatkówki i taką dostałam od rodziców. Pieniądze się rozeszły, inne prezenty gdzieś przepadły, a ta piłka... Pamiętam jej kolor, fakturę, zapach,  wszystko...
      Dzisiaj moja lala powędrowała do swojej nowej właścicielki. Widziałam, że jej się podobała. Bardzo się z tego cieszę. Mam już zamówienie na następną lalkę.

niedziela, 23 kwietnia 2017

Jaskółki



         Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale trzy to już na pewno. W naszym domu zamieszkały sobie takie ptaszki, które miały być jaskółkami, ale trwają spory co do kształtu ogonków. Tak czy tak mamy wiosenną dekorację i to nam musi wystarczyć, bo na podwórku temperatura raczej zimowa.
         Kilka lat temu mieszkaliśmy w takim miejscu, że jaskółki przylatywały nam pod okno. Raz nawet założyły u nas gniazdo. Ludzie je przeganiali, ale nam one nie przeszkadzały. Bardzo przyjemnie było obserwować życie codzienne tych ruchliwych i wesołych ptaków. Zbudowały misterną konstrukcję, która stała się ich domkiem. Złożyły tam jaja i po jakimś czasie oglądaliśmy łebki małych jaskółeczek. Jasne, że było przy tym trochę bałaganu na oknie, ale i tak miło wspominam tamten czas i tamtą wiosnę.

sobota, 15 kwietnia 2017

Ostatnie wielkanocne przygotowania


      Sobota tuż przed Wielkanocą to mój ulubiony dzień. Uwielbiam rodzinne malowanie jaj               i ozdabianie ciasteczek. Wszyscy biegają po domu- ktoś odkurza, ktoś gotuje, ktoś robi jeszcze jeden stroik lub przygotowuje ozdobny koszyczek.
      Jeśli chodzi o same jajka to wypróbowałam już wiele technik zdobienia, ale najbardziej lubię tak po prostu pomalowane. Mój syn w tym roku był na bardzo fajnych warsztatach, gdzie nauczył się wydrapywać wzory na jajeczkach. Jak moja córeczka dorośnie troszkę to planujemy już wspólne "drapanki".
      W sklepach w tym roku pierwszy raz widziałam już ugotowane i pomalowane jajka. Znajomi      z Niemiec twierdzą, że u nich nikt sam nie zajmuje się malowaniem. Dla mnie to zamach na to co najlepsze w tych wiosennych świętach, chociaż rozumiem, że komuś się nie chce w to bawić. Póki co, my się bawić jeszcze lubimy.
      Życzę wszystkim Wesołych Świąt!
      

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Wielkanocne inspiracje- c. d.

                 Niedawno zauważyłam, że mamy jakoś tak mało ozdób wielkanocnych, ale to się zmienia. W tym roku robimy ich naprawdę sporo. Dzisiaj kolejne propozycje. Kurczaczki powstały z pomponików. Nawet małe dziecko jest w stanie zrobić pompon. Potem wystarczy dwie sztuki związać ze sobą i kurczaczek prawie gotowy. Oczy i dziobek dla każdego kurczaczka wycięliśmy z filcu, ale można je też zrobić z papieru. Można też kupić gotowe oczka w sklepie papierniczym.
                Zrobiliśmy też folkowe jajeczka obciągnięte tkaniną tybet. Jajka są ze styropianu.  Trzeba zrobić w nich podłużne nacięcia i wsunąć w nie tkaninę. Jest to prosty sposób, który nie wymaga nawet kleju. Tkanina bardzo dobrze się trzyma na takim jajeczku.
              Kolejna ozdoba to baranki z wacików zdjętych z patyczków higienicznych. Duży wkład       w wykonanie baranków włożył mój cierpliwy mąż, który pracowicie zdejmował waciki patyczek po patyczku. Cała reszta, czyli wyklejanie baranka, to już tylko zabawa.
               Na koniec ozdoba nietypowa. Styropianowy stożek, który bardziej kojarzy się z Bożym Narodzeniem, okleiliśmy małymi jajeczkami. Dla mnie jest to ładna i nieoczywista, ciekawa dekoracja. Można ją postawić na stole wielkanocnym jako stroik.
                Uffff... Na razie to tyle, ale czy to już nasze ostatnie słowo w kwestii wielkanocnych ozdób? Sama jeszcze nie wiem.