piątek, 30 grudnia 2016

Piniata

        Już za chwilę rozpoczynamy karnawał. Właśnie za oknem słyszę huk petard. Moje dzieci  przygotowują czapeczki i serpentyny. Warto zrobić z nimi piniatę.  Nasza powstała co prawda na urodziny, które obchodziliśmy przed świętami, ale na pewno to nie jest nasze ostatnie słowo w tej kwestii. Piniata to zabawka, czy może lepiej atrakcja, która przywędrowała do nas z Meksyku przez Stany Zjednoczone, gdzie też jest bardzo popularna. Można oczywiście kupić gotową piniatę. Jej koszt to 40- 100 zł. Piniata wykonana w domu nie kosztuje nawet 5 zł, a praca nad nią to sama przyjemność. Projekt naszej zabawki wykonał mój syn. Ja zrobiłam dodatkowo maseczkę i ozdobny kijek.
         Jak zrobić najprostszą piniatę?
    Potrzebny jest balonik, który oklejamy podartymi na paseczki gazetami. Można użyć kleju "Wikol" wymieszanego z wodą w proporcji pół na pół. Jeśli nie mamy akurat tego kleju, to można wymieszać zwykłą mąkę z wodą, również w proporcji pół na pół. Klej z mąki powinien mieć konsystencję śmietanki. Piniata schnie od 12 do 24 godzin. Kiedy gazetowa skorupka wyschnie, przebijamy balonik, wycinamy równy otwór o średnicy ok. 10 cm, przez który wsypiemy cukierki (podobno można wsypać nawet dwa kilogramy, to zależy ile warstw papieru nakleiliśmy na balonik; ja zrobiłam dwie warstwy i wsypałam kilogram cukierków). Następnie ozdabiamy piniatę bibułką według naszego gustu. My wycięliśmy paski niebieskiej bibułki, które zostały ponacinane i naklejone dookoła. Na koniec mój syn narysował "groźne oczy" i je również przykleiliśmy. Po wsypaniu cukierków trzeba jeszcze umocować sznurek, na którym piniata będzie mogła zawisnąć. Ja wycięłam  kółeczko z bibuły, którym zakleiłam wlot na cukierki. 
    Jak wygląda zabawa?
    Piniatę wieszamy (w naszym przypadku przydał się zabawkowy kijek i tatuś do trzymania), dzieci stają dookoła. Solenizant zakłada maseczkę, okręcamy go kilka razy i przy radosnych krzykach dopingu czekamy aż rozbije patykiem piniatę. Można ustalić ilość uderzeń. Jeśli nie uda się rozbić piniaty od razu, każde z dzieci próbuje po jednym uderzeniu, aż wszystkie cukierki wysypią się na podłogę. Dobrze, żeby przygotować dzieciom wcześniej pojemniczki lub woreczki, do których będą zbierać cukierki. Niektórzy wprowadzają też element rywalizacji- kto zbierze więcej cukierków, ale ja jestem przeciwna rywalizacji w ogóle i uważam, że szczególnie na takich urodzinach czy na zabawie wszystko powinno być przyjemne, radosne, bez porównywania się i ścigania kto lepszy. Nawet te zasady gry, które opisałam, moim zdaniem są umowne i można bawić się piniatą zupełnie inaczej. Wszystko zależy od naszych chęci i od naszej pomysłowości.



wtorek, 27 grudnia 2016

Dla chłopczyka i dziewczynki


        Kiedy mój mąż zobaczył ten materiał stwierdził, że musimy go kupić dla naszych dzieci. Od razu miał wizję co powinnam im z niego uszyć i w ogóle nie mogłam wyjść z podziwu dla jego entuzjazmu. Ja miałam mieszane uczucia, bo niby tkanina jest intrygująca, ale kolorów na niej za dużo nawet dla mnie. Dałam się jednak namówić i nie żałuję. Dla córeczki uszyłam sukienkę, a dla syna bluzę. Bardzo im ładnie w takich intensywnych barwach i wyróżniają się bardzo na tle różowo- niebieskiej dziatwy. Sukienka to prosta forma na t-shirt z doszytą na dole falbanką, a bluza została uszyta na podstawie wykroju na najprostszą koszulkę. Nic skomplikowanego. Obie rzeczy można wykroić i uszyć w jedno popołudnie.
          A tutaj sukienka na modelce, którą udało się choć raz zatrzymać do zdjęcia.


piątek, 23 grudnia 2016

Świąteczna sukienka


     Uff, ledwo zdążyłam. W tym roku jakoś nie mogę z niczym zdążyć przed świętami, ale jest- nowa sukienka dla mojej małej damy. Elegancka kobieta potrzebuje nowej sukienki na święta i moja córeczka w tym roku wystąpi w takich oto czerwonych kratkach.
Musiałam znacznie powiększyć formę, bo moja kobietka ostatnio bardzo urosła i większość jej sukienek przypomina tuniczki. Po świętach muszę pomyśleć o nowej kolekcji sukienek dla niej.
     Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga i życzę Wam zdrowych i wesołych świąt. Pędzę do malowania ciasteczek!

sobota, 17 grudnia 2016

Bardzo łatwe stroiki bożonarodzeniowe

       Święta coraz bliżej. W moim domu jest już sporo dekoracji świątecznych. Pozostaje zrobienie stroika na stół. Muszę przyznać, że nie lubię za bardzo robić takich stroików. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Przeważnie robię z dziećmi coś mało skomplikowanego. Mam już kilka takich prostych i efektownych pomysłów na swoim koncie.
      Stroik nr 1 to styropianowa "oponka" owinięta ściśle zieloną wstążką. Do tego zielone listki wycięte z filcu przypięte szpilkami z czerwonymi główkami. Koniec. Bardzo prosty pomysł, który najpiękniej sprawdza się w połączeniu z przecudną haftowaną serwetką, którą dostałam od mamy.
       Stroik nr 2 to pomysł last minute. Potrzebna jest tacka lub talerz, na którym układamy zielone gałązki, świeczkę i wszystko co mamy pod ręką- mandarynki, pomarańcze, pierniczki, laski cynamonu. Stroik pięknie pachnie i dobrze komponuje się z wigilijnymi potrawami na stole.
    Kolejny stroik pięknie wygląda w półmroku. Do wysokiego szklanego naczynia wkładamy kilka bombek i łańcuch z malutkimi żarówkami. Najlepiej zasilany na bateryjki. I tyle. Kto powiedział, że stroik musi być skomplikowany?
      Ostatni stroik to w całości dzieło mojego syna. Klasyk klasyków. Na drewnianym plasterku przyklejona została gałązka, kilka ozdób, trochę sztucznego śniegu, malutka świeczka. Prosto, ładnie, skromnie.
         Takie są nasze pomysły. W tym roku na pewno na najważniejszym miejscu w naszym domu będzie stało dzieło mojego synka.





wtorek, 13 grudnia 2016

Świąteczne wydrapywanki

      Dzisiaj prezentuję prace mojego dziecka. Jest to bardzo ciekawa technika wydrapywania obrazków. Oczywiście można kupić gotowe kartki do wydrapywania, ale lepiej zrobić je samodzielnie. Więcej zabawy dla dziecka i rodzica oraz oczywiście znacznie mniejszy koszt. Wydrapywankę można zrobić z tego co każde dziecko ma w domu.
      Na początek potrzebna jest kartka grubszego papieru, którą trzeba pomalować farbami. My namalowaliśmy tęczowe paski, dzięki czemu wydrapane linie są kolorowe, ale można pomalować kartkę dowolnie.
        Następnie, należy całą kartkę zamalować tłustą kredką. Mogą to być pastele olejne, kredki żelowe lub inne tłuste świecówki. Dobrze, żeby kredka była w ciemnym kolorze. Inaczej wydrapywane linie nie będą widoczne.
           Na tak przygotowanej kartce można wydrapywać dowolny wzór. My do wydrapywania używaliśmy patyczków do szaszłyków. Można oczywiście wykorzystać dowolny rysik, patyczek, cokolwiek, co będzie miało ostrą końcówkę. Oczywiście nie może to być igła lub szpilka, żeby nie przebić papieru.
            Tak powstały dwa sympatyczne obrazki- "Świąteczna choinka" i "Marzenie bałwanka".





piątek, 9 grudnia 2016

Laleczki choineczki




           Laleczki choineczki szyłam w biegu, bo moje dzieci jak tylko zobaczyły co powstaje, nie mogły się doczekać efektu. Córka dzielnie podawała mi nici i ponaglała : "lala", "lala", a synuś wciąż pytał czy już gotowe. Takie śmieszne są te lalki, ale mnie się podobają.
Uszyłam je z filcu ręcznie. Wiem, że szybciej byłoby na maszynie, ale czasami przyjemność mi sprawia takie ręczne "dłubanie". Jeszcze nie wiem czy posadzimy je na choince czy gdzieś postawimy. Na razie dzieci się nimi bawią i chyba to one zdecydują o przeznaczeniu laleczek.

czwartek, 8 grudnia 2016

Choinki inaczej


      Nasze "choinki inaczej" to propozycja dla małych majsterkowiczów. Kupiłam w sklepie zwykłe deski do krojenia. Wybrałam takie z ładną zawieszką, ale mogą być bez niej. Potem dałam synowi gwoździe, młotek i... oto efekt. Wiem, że niektórym mamom na samą myśl cierpnie skóra, kiedy wyobrażają sobie dziecko z młotkiem w ręku, ale ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, nawet tych małych, jeśli odbywa się pod nadzorem i omówimy sobie wcześniej zasady bezpieczeństwa. Dzieci są mądre, a jeśli stawiamy im wyzwania, to robią wszystko, żeby im sprostać. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia z dziećmi. Po prostu trzeba w nie wierzyć.
      Kiedy gwoździki były już na swoich miejscach, wyciągnęliśmy kolorowe włóczki, wybraliśmy kolory i bawiliśmy się w plecionki. Można wymyśleć sobie dowolną kombinację. Na koniec dołożyliśmy cieniutką błyszczącą nitkę, którą widać dobrze w odpowiednim świetle.
      Nasze choinki są przyjemną i niebanalną ozdobą świąteczną. Zrobiliśmy też takie deseczki jako drobne upominki dla znajomych i rodziny. Teraz w sklepach jest wszystko. Półki uginają się od ozdób świątecznych i naprawdę trudno czymś zaskoczyć. Uważam, że nasze choinki są inne i są piękne.

piątek, 2 grudnia 2016

Sukieneczki na zimę




     Dzisiaj prezentuję moją nową kolekcję cieplejszych sukienek dla córeczki (rozmiar 86).
Mało mam ostatnio czasu na szycie, ale jak większość szyjących pań, nie dam rady już kupować       w sklepach. Nie zadowala mnie jakość, kroje, kolorystyka. Poczytałam sobie ostatnio na różnych blogach jak szyją zapracowane mamy i sama wprowadziłam kilka bardzo fajnych zwyczajów do mojej pracowni. Dzięki temu, chociaż nie mam czasu, to zawsze coś fajnego udaje mi się jednak zrobić. Po pierwsze, piękna tkanina i prosty krój. Gdybym ja to wszystko wiedziała wiele lat temu! Kiedyś chciałam, żeby każda następna rzecz była wyzwaniem, a potem często okazywało się, że      w tych falbankach, skomplikowanych cięciach i bufkach jakoś tak nie za bardzo się czuję... Teraz wypracowałam swoje sprawdzone formy i tylko od czasu do czasu pozwalam sobie na szaleństwo.
Po drugie, zaczęłam szyć systemowo, czyli planuję sobie kilka projektów na raz. Jeden wieczór przeznaczam na krojenie i spinanie tego co się da. Dobieram też projekty kolorami, żeby wciąż nie zmieniać nici. Potem kolejno szyję wszystko, ale od początku do końca mam zaplanowane wszystkie czynności, łącznie z zaprasowywaniem, ręcznym przyszywaniem guzików itd. Bardzo mi to usprawniło pracę. Może to planowanie odbiera trochę magię, ale przyjemność z szycia jest dla mnie taka sama, a może nawet większa. Efekt końcowy na tyle mam przemyślany, zaplanowany, że nie ma rozczarowań.
     Prezentowane sukieneczki to, jak widać, wciąż wariacja na jeden temat. Zmieniają się tkaniny (tutaj doskonałej jakości bawełniane dresówki) i dekoracje. Nie potrafię powiedzieć, która podoba mi się bardziej. W każdym razie córeczka wygląda w nich pięknie.

niedziela, 27 listopada 2016

Jest zima i jest zimno (niestety)




       Jest zima. Dla mnie to najtrudniejszy czas, bo jest zimno i ciemno. Nie moje klimaty.
Po zeszłorocznych perypetiach z zakupem czapki dla dziecka, tym razem postanowiłam nie tracić czasu i od razu uszyć samodzielnie wszystko. Nadal nie rozumiem po co dziecku pompon wielkości drugiej głowy, ale zostawiam to. Wybieram sprawdzony patent- prosta forma i odjazdowa tkanina. Nie, że nie potrafię inaczej, ale przekonałam się wielokrotnie, że proste formy  najlepiej się sprawdzają. Nowością są dla mnie kominy. Ten patent wypatrzył gdzieś/wymyślił (?) mój genialny mąż i oczywiście zlecił mi szycie. Gdybym ja wiedziała jaka to wygoda?! Nie ma kłopotu z wiązaniem (i odwiązywaniem się) szalika, Dziecko zawsze ma cieplutko i milutko pod szyją.
Tak mi się spodobało szycie czapek i kominów, że mam ochotę na więcej.
Na razie powstał komplet dla małego pirata- tkanina to resztki z pirackiej bluzki dla synka, którą już pokazywałam i granatowa dresówka. Mój synuś dołożył do stylizacji nauszniki...
Drugi komplet jest dla córeczki- cieniutka dresówka w dziecięce obrazki, połączona z dzianiną minky. Niestety, na razie córeczka nie chciała pozować do zdjęć. Cóż...- szanuję jej decyzję :)

niedziela, 13 listopada 2016

Stop! Zawieszki na drzwi handmade

           Uwielbiam mój dom. To jest moje miejsce na świecie. Tutaj zawsze jestem sobą i zawsze czuję się bezpiecznie. To dla mnie bardzo ważne. Zawsze myślałam, że jestem bardzo introwertyczna. Lubię być sama i nie lubię ludzi, którzy za bardzo mi się narzucają. Od kiedy mam dzieci, rodzinę, przekonałam się, że nie jest tak do końca. Są osoby, które nigdy mi nie przeszkadzają i z którymi mogę przebywać cały czas w jednym pomieszczeniu. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, że mieszkam zupełnie sama. Gdybym miała odpowiednie fundusze, to zlikwidowałabym w domu ściany, drzwi. Widziałam kiedyś taki projekt mieszkania. Z wanny można było oglądać telewizję     w salonie. Bardzo mi się ten projekt podobał i mam go gdzieś na mojej liście marzeń. Nie wiem co na to moje dzieci. Podejrzewam, że na razie byłoby im tak dobrze, ale z czasem pewnie będą chciały mieć trochę intymności we własnym domu.
           Na razie zrobiliśmy sobie takie śmieszne zawieszki. Miały być na drzwi, ale u nas okazały się śmiesznymi zawieszkami - ozdobami na meble. Tak wymyślił sobie mój syn.
Trudny teraz mamy okres. W sklepach Boże Narodzenie, ale nastrój jeszcze nie świąteczny. Ozdoby jesienne też nam jakoś już nie wychodzą, a dni długie i ciemne. Dzieci się nudzą i coś trzeba robić. Rysujemy, malujemy, wycinamy, ale zaczynamy jednak zbierać pomysły świąteczne. Doszłam do wniosku, że po urodzinach mojego syna zaczynamy fabrykę Świętego Mikołaja, czyli ozdoby, obrazki i nie wiem co tam jeszcze. A niech tam...
       

środa, 9 listopada 2016

Jeszcze jedna sukienka

        Ja wiem, że już dużo tych sukienek, ale nie mogę przestać. Bardzo lubię szyć dla mojej córeczki i właściwie większa część jej garderoby jest wykonana przez mamę. Ta sukienka również powstała   z resztek. Jest to przepiękna dzianina kupiona w Czechach, która nazywała się "skrzydła motyla". Wzór jest abstrakcyjny, ale rzeczywiście przypomina motyle skrzydła. Dla mnie ważniejsze było połączenie kolorów- niebieski i zielony. Uwielbiam takie zestawienie.
        Córeczka rośnie błyskawicznie i dlatego ja wciąż pozostaję w "szale twórczym". Kiedy to piszę, to już czekają na fotografie nowe modele sukienek, a w moim kącie/ pracowni leżą tkaniny na kominy i czapki. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy...

środa, 2 listopada 2016

Jesienne tuniczki dla rocznej dziewczynki


              Moja dziewczynka ma nowe tuniczki. Pierwsza, w kolorze szarym, to taki mały eksperyment. Chciałam sprawdzić, czy rysunek flamastrami do tkanin zda egzamin w praniu. Co innego namalować coś na zabawce, którą się pierze od czasu do czasu, a co innego na bluzce, którą piorę często. Muszę przyznać, że flamastry sprawdziły się i jestem z tej bluzeczki zadowolona. Wprawdzie szary nie jest moim ulubionym kolorem, ale córeczka prezentuje się w tej tuniczce bardzo ładnie.
    Drugą tunikę uszyłam z resztek przepięknej tkaniny w wisienki. Trochę się musiałam nagimnastykować, bo miałam niewielki kawałek materiału, ale bardzo chciałam wykorzystać go do ostatniej niteczki, bo jest śliczny.

środa, 26 października 2016

Drakula i jego zamek


       Pozostajemy w tematyce straszydeł, mroku i tajemniczości. Choćby nie wiem jak się zżymać na nowe nie- polskie tradycje, to dzieci fascynuje to co mroczne i straszne. Lęk i ciekawość- żeby je oswoić, najlepiej się bawić i dużo, dużo rozmawiać o tym.
Zrobiliśmy sobie z kartonu duży zamek, w którym zamieszkał  hrabia Drakula. Trochę straszny          i trochę śmieszny stwór. Uszyłam go z filcu i też miałam przy tym trochę zabawy.

sobota, 22 października 2016

Dekoracje na Halloween


      Robicie dekoracje na Halloween? My robimy. Dzieci uwielbiają to święto. Wiem, że nie jest polskie, ale wprowadza trochę radości w te słotne, coraz krótsze dni. Wcale też nie wyklucza, moim zdaniem, zadumy związanej z dniem Wszystkich Świętych. Uważam, że z dziećmi trzeba rozmawiać. O wszystkim. One rozumieją więcej niż niektórzy dorośli.
     Wracając do dekoracji, to najbardziej lubię oczywiście dynie. Nauczyłam się robić bardzo fajną zupę dyniową. Szukam dobrego przepisu na ciasto. Dynia z jabłkiem i ryżem nie smakuje mi. 
Dynia jako dekoracja jest niezwykle wdzięcznym tematem. W tym roku zrobiliśmy dynie z pasków papieru. Robi się je tak samo jak bombki, które były popularne dawno, dawno temu. Paseczki papieru łączymy nitką, którą przeciągamy na dole i na górze. Trzeba tyle pasków, żeby powstała kula.          W przypadku dyni, po prostu skracamy nitkę, żeby powstał bardziej spłaszczony kształt. Dół wykończyliśmy kółeczkiem pomarańczowego papieru, żeby zakrył pętelkę z nitki. Na górze przykleiliśmy listek i łodyżkę. Smaczkiem jest kręcony wąs, który zdobi każdą dynię.
       Przygotowaliśmy też tradycyjną dynię.

      I dyniowego ludzika.
     Mój syn przygotował też malowane dekoracje do swojego pokoju.


    Wesołego Halloween!




piątek, 14 października 2016

Jesienne zabawy



    Nie rozumiem dlaczego w szkołach i przedszkolach (przynajmniej w tych, do których chodziły moje dzieci) nie robi się już zabawek z kasztanów i kompozycji z liści jesiennych. Jest tyle fajnych pomysłów na takie jesienne dekoracje! My bardzo lubimy takie zabawy, tym bardziej, że zrobiło się chłodno, wcześniej zapada zmrok, a dzieci trzeba czymś zająć.
    Jesień jest piękna i ma nam bardzo wiele do zaoferowania. To też ostatni moment na takie zabawy, bo już za chwilę trzeba będzie pomyśleć o dekoracjach świątecznych...

czwartek, 6 października 2016

Sukienki jesienne

       Przyszła jesień i letnie kreacje mojej córeczki trzeba było schować. Pewnie za jakiś czas i tak je oddam, bo za rok już nam się nie przydadzą. Szyję teraz kolekcję jesienną i oto efekt.
Różowa prosta sukieneczka jest zaskoczeniem nawet dla mnie. Nie przepadam za różowymi ubrankami, ale ta tkanina mnie zachwyciła. Drobny fioletowy rzucik przypomina mi lata 60. i dlatego zdecydowałam się na prosty krój i mały kołnierzyk. Jestem bardzo zadowolona z tej sukieneczki. Gdybym miała więcej materiału, to pewnie uszyłabym podobną kreację dla siebie.
     Druga sukieneczka też jest bardzo prosta, ale spodobał mi się ten patent. Dzieci nie lubią nadmiaru zapięć, falbanek, ozdobników. Dla mnie są to kreacje do wykonania w godzinę, a wiadomo, że dziecko nie będzie w takiej sukieneczce chodzić latami. Za dwa, trzy miesiące wszystko znowu będzie za małe. Za to przy prostym kroju można sobie poszaleć z materiałem, wzorkami, kolorami. Ja się nie napracuję za bardzo, a efekt jest bardzo dobry. Dziecko zadowolone i mama również.
    Do kompletu uszyłam jeszcze najprostsze haremki na świecie. Czas pracy to jakieś 15 minut. Spodenki są z dzianiny o wyglądzie dżinsu. Bardzo mięciutki, miły materiał, który szczerze polecam.