niedziela, 24 stycznia 2016
Kiedy dzieci się nudzą, chętnie się pouczą... chemii
W szkole nie lubiłam chemii. W podstawówce wyglądało to tak, że pani godzinami dyktowała nam jakieś definicje i opisy doświadczeń (!) a potem był z tego sprawdzian. W szkole średniej podobnie. Pewnie moja przygoda z chemią skończyłaby się marnie, gdyby nie mój mąż- omnibus chemiczny, który zdał maturę z tego przedmiotu na piątkę i moja ciekawość świata. W przypadku moich dzieci nie czekam na panią w szkole, której będzie się chciało lub nie, tylko zakupiłam "Wielką księgę eksperymentów" i tak w wolnych chwilach bawimy się w chemików, fizyków i przyrodników. Takich książek jest na rynku sporo i warto z nich korzystać. Są tam opisy doświadczeń i ich naukowe wyjaśnienie podane w formie przystępnej dla dzieci. My ostatnio zajmowaliśmy się kwasami i zasadami w naszej domowej kuchni. Efekty widać na zdjęciach.
Zachęcam też do odwiedzania parków nauki. Mój ukochany, to nowa IQLANDIA w Libercu (wcześniej była trochę mniejsza). Jest to centrum nauki, gdzie na pięciu piętrach można przeprowadzić niezliczoną ilość doświadczeń z zakresu chemii, fizyki, mechaniki. Można też dowiedzieć się prawie wszystkiego o człowieku, jego budowie, zmysłach, nawet o chorobach. Zachęcam do samodzielnego przeprowadzenia operacji metodą laparoskopową. Niezapomniane przeżycie! Wiele dowiecie się również o przyrodzie, żywiołach (można poczuć na własnej skórze jak wygląda huragan i trzęsienie ziemi). Kto ma ochotę- poleci w kosmos i zrobi sobie zdjęcie na Księżycu. Na terenie IQLandii jest też planetarium. Trudno opisać tu wszystkie atrakcje. Ja po kilku godzinach nie poczułam, że minął czas. Zawsze kiedy jestem w Libercu odwiedzam to miejsce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz